Od tygodnia w sklepie online Fundacji (tutaj) można zakupić produkty z logotypem przedstawiającym głowę kotka, w którą wpisany jest symbol pacyfki. To nasza nowa marka Peace & Pussy!
Prezeska Fundacji Sztuka Wolności o marce:
„Pozdro i Pochwa” – to było nasze niewybredne pozdrowienie w 2015 roku, kiedy Ciocia Kazia opowiedziała nam dowcip o księdzu, który chciał być cool i – na wzór innych młodzieżowych skrótów – skrócił sobie swoje „pochwalony”…
Jednak w 2016 roku wszelkie żarty skończyły się wraz z projektem ustawy przewidującej całkowity zakaz aborcji. Ani mnie, ani Ciebie, ani księdza nikt w kapuście nie znalazł. Wszystkie i wszyscy jesteśmy z kobiet, a większość z nas przecisnęła się przez fantastyczny narząd kobiecy, który jest bramą i do tego świata, i do kosmosu, wszakże posiada pewien drobny element służący wyłącznie kobiecej przyjemności…
Dlatego też w 2016 roku uznałam, że nadszedł czas na bezpardonową celebrację tego narządu oraz na bezapelacyjny szacunek wobec MOCY PUSI.
Żartobliwie przetłumaczyłam tamto pozdrowienie i wyszło „Peace & Pussy”. Pod tym hasłem moje Siostry i ja szłyśmy w pierwszym czarnym proteście w październiku 2016 roku, a także 8 marca 2017 r. Stąd było już blisko do zastrzeżenia nazwy, a przy logotypie pomogli mi głównie mężczyźni z ostrózkiej agencji Zabart. Połączenie pierwiastków męskiego i żeńskiego – bez tego nie byłoby nas tutaj. Potrzebujemy siebie nawzajem. Bardzo!
Wolność ma wiele aspektów. Dla fundacji jednym z nich jest niezależność finansowa umożliwiająca działalność w zgodzie z jej założeniami i wartościami. To szczególnie ważne tam, gdzie w grę wchodzą wartości i poglądy które mogą okazać się politycznie kontrowersyjne.
Peace & Pussy to marka działająca przy Fundacji Sztuka Wolności, która wspiera ją na drodze wolności finansowej i której dochody są w całości przekazywane na rzecz celów statutowych fundacji. Z kolei hasło Peace & Pussy to afirmacja i celebracja piękna i mocy żeńskiego pierwiastka w każdej i każdym z nas!
Idea i koncepcja marki są wielowarstwowe i poruszają kilka wątków:
** oswajanie seksualności jako najbardziej „normalnego” i codziennego aspektu człowieczeństwa, z dala od erotyki i pornografii, ale też z dala od tabuizacji i spychania do ciemnej, „grzesznej” strefy, ponieważ to w tej ciemnej strefie tabu mogą dziać się molestowanie, krzywda, pogarda;
** czyli uświadamianie sobie i innym, że kobiece narządy płciowe są fantastycznym cudem natury – nie tylko obejmują organ służący WYŁĄCZNIE przyjemności, ale także posiadają supermoce, o których Superman może tylko pomarzyć. Warto uświadamiać sobie, jak cudowne, niezwykłe są ciała kobiet i że zasługują na szacunek, opiekę, dobre traktowanie, miłość, ponieważ to w ciałach kobiet powstają kolejne generacje i to od samopoczucia i koktajlu hormonalnego kobiet zależy, jaki koktajl hormonalny powstanie w dziecku i jakie matryce poznawcze utworzą się w jego umyśle;
** celebrowanie i afirmowanie kobiecego pierwiastka w każdej osobie (nieważne, z jaką płcią się identyfikuje), kolorystyka marki odwołuje się do zasady yin i yang i tak też postrzegamy aspekty „kobiecy” i „męski” – jako uzupełniające się energie;
** uświadamianie w zakresie tychże energii i uświadamianie, że binarność płciowa i heteronormatywność są tylko jedną z teorii a propos człowieka, która – jak pokazuje życie – wcale nie jest odzwierciedleniem rzeczywistości, wszakże każda osoba ma swoją osobistą energię seksualną, a tak zwana orientacja seksualna może zmieniać się u danej osoby na przestrzeni jej życia; to nasze energie przyciągają siebie nawzajem, a nie nasze ukryte w bieliźnie organy płciowe;
** eksplorowanie sposobu funkcjonowania w świecie, który jest utożsamiany z energią yin, potocznie zwaną energią żeńską i pytania o to, na ile skuteczne w „zwalczaniu” patriarchatu jest stosowanie jego metod oraz o to, jakie mogą być alternatywy dla działań z tzw. męskiej energii „yang”? Czyli, co do świata mogą wnieść Peace & Pussy? I w jaki sposób? I czy może to zastąpić „zwalczanie”?
** wspieranie kobiet w poszukiwaniu ich osobistych ścieżek i w eksplorowaniu ich osobistego doświadczania swojej kobiecości i sposobu funkcjonowania w świecie; patriarchat zakłada i uczy nas wszystkich, że kobieta to „wybrakowany mężczyzna” – cała teoria Freudowska oparta jest na fallocentryzmie, a więc na założeniu, że to człowiek z penisem jest punktem wyjścia w doświadczaniu człowieczeństwa. To fundamentalny błąd, którego reprodukowanie jest możliwe, ponieważ kobiety dopiero od niedawna mają dostęp do świata akademickiego, gdzie powstają tak zwane teorie naukowe. A jakby to było patrzeć na świat nie fallocentrycznie, lecz pussy-centrycznie? Mężczyźni nam tego nie powiedzą. To kobiety będą kroczyły tą drogą i krok po kroku zapełniały świat swoimi teoriami, doświadczeniami, spostrzeżeniami, marzeniami i fantazjami.